6 rzeczy, o których nie powiedzieli ci przed pojawieniem się twojego pierwszego dziecka

Kiedy myślę o tym jakie emocje we mnie budzi ten temat, to myślę sobie o strachu przed oceną i tym, że ktoś pomyśli sobie, że dla mnie posiadanie dziecka to pasmo nieszczęść. Na pewno tak nie jest. Jest tu ogrom miłości, ekscytacja, pasja, uskrzydlenie, radość, spełnienie. Ale i strach, zagubienie i bezradność, trud i znój. Myślę też o tym jak miejscami ciężko było mi w tym pierwszym okresie macierzyństwa i jak trudno mi się myślami wraca do momentów 

Myślę, że nasze społeczeństwo nie mówi o trudnych tematach w kontekście rodzicielstwa. Media przedstawiają jego cukierkowy obraz. Chcę jednak uwrażliwić ciebie i innych, że w macierzyństwo to istny rollercoaster emocji, potężnego wyczerpania (szczególnie na początku) i ciężkiej pracy fizycznej. 

To Samotność. Radość. Zagubienie. Spokój. Niepokój. Lęk przed osądem. Ekscytacja. Monotonia. Miłość przenosząca góry. Rozbawienie. Wyczerpanie.

To wszystko możemy przeżywać w tego samego dnia. Ba! Nawet w jednej godzinie.

I to jest ok.

Ten tekst jest o trudnościach i o czymś, czego być może się nie spodziewasz lub nie spodziewałaś się przed pojawieniem się Twojego pierwszego dziecka.

Po co o tym pisać? A po to, żebyś mogła poznać, zaakceptować i zaopiekować trudności, które mogą się pojawić (lub już się pojawiły!). Żebyś wiedziała, że to normalne. Że możesz nauczyć się jak dbać o swoje potrzeby w rodzicielstwie. Że nie musisz radzić sobie ze wszystkim. Że możesz znajdywać sobie miejsca, gdzie możesz się naładować. Również po to, aby twoje dziecko miało wyregulowaną mamę i mogło spokojnie się rozwijać.

Tworzymy grupy dla rodziców

Sprawdź czy teraz prowadzimy nabór do nowych grup dla rodziców prowadzonych przez pedagogów i psychologów w Warszawie w Miasteczku Wilanów.

Odtwórz wideo

1. Nie istnieje coś takiego jak instynkt macierzyński

Najnowsze badania naukowe mówią o tym, że zarówno w naturze jak i u ludzi nie istnieje coś takiego jak mityczny instynkt macierzyński. Nie ma magicznego światełka umysłu, które siedzi w nas w środku.

Oczywiście mamy doświadczenie tego w jaki sposób opiekowano się nami w dzieciństwie. Widziałyśmy też może ciocie czy koleżanki. Jednak różnicą między tym, co mamy teraz, a tym co miały kobiety kiedyś i teraz jest liczba tych obserwacji… Kiedyś ludzie żyli w większych grupach. Rodziny były wielopokoleniowe i przyszłe mamy miały o wiele więcej możliwości obserwacji innych rodzin, innych mam i innych sposobów radzenia sobie w przeróżnych sytuacjach. Teraz żyjemy w małych, trzy-, cztero- lub pięcioosobowym rodzinach, gdzie czasem odwiedza nas babcia lub ciocia. Oczywistą oczywistością jest to, że mamy mniej interakcji z innymi ludźmi.

Jakie może być niebezpieczeństwo tego, że będziesz myślała, że jest coś takiego jak instynkt macierzyński? A jest to to, że jeśli coś ci nie wyjdzie lub nie będziesz wiedziała jak zrobić coś z maluchem, możesz zacząć siebie obwiniać za to, że jesteś złą matką. Ludzie, którzy w dobrej wierze będą mówić ci, że na pewno będziesz wiedzieć co robić, ponieważ każda matka ma instynkt, mogą niechcący sprawić, że będziesz czuła się bardziej bezradna, niepełnowartościowa czy samotna. Może być to dla ciebie opresyjne.

Bo wiedza o tym jak postępować z dzieckiem nie bierze się z INSTYNKTU. Ale z:

  • Obserwacji.
  • Doświadczenia opieki nad innymi dziećmi.
  • Obserwacji.
  • Poznania własnego dziecka.
  • Modelowanie (to inna odmiana obserwacji, którą jako gatunek naturalnie wcielamy w życie)
  • Uważnego przebywania ze swoim dzieckiem.
  • I może czegoś, co ci umknęło… obserwacji 😉

2. Media nie pokazują prawdy o dzieciach

Czy wiesz jak trudno mi było znaleźć w płatnych zasobach jakąś grafikę, na której jest pokazana zmęczona mama z dzieckiem do tego artykułu? Wszędzie w mediach mamy są uśmiechnięte, umalowane (swoją drogą widziałam nawet kolorowy, długi manicure na dłoniach mamy niemowlaka). Prawda jest taka, że cukierkowe posiadanie dzieci w mediach nijak się ma do rzeczywistości. 

Ale czy tylko w tradycyjnych mediach? O nie! Na ścianach na FB czy Insta twoich znajomych masz zdjęcia, na których widać jedynie co najmniej bezemocjonalne miny ich pociech. Gdzie zwykle wkładają one przynajmniej przyzwoite, nie aż tak brudne ciuszki i właśnie przeżyli coś emocjonalnie przyjemnego. Sama powiedz – czy robisz sobie zdjęcia właśnie wtedy kiedy czujesz, że chciałabyś się schować pod kołdrą? Czy może wtedy kiedy czujesz się najlepiej? Wypoczęta i w fajnym miejscu w ulubionym swetrze z ulubionym kubkiem w ręku? Właśnie! I tak samo rodzice robią zdjęcia swoim pociechom – kiedy coś fajnego robią, kiedy podoba im się ciuch, w który je ubrali, kiedy są piękne, uśmiechnięte i czyste!

A prawda jest taka, że dzieci są brudne. Ja czasem zmieniam ubrania i trzy i cztery razy na dzień, a czasem czuję się pokonana i już nie zmieniam… Warto poznać siebie przed pojawieniem się malucha i zapytać na co jestem wrażliwa. Czy lubię dotyk mokrego na skórze? Jeśli jesteś wrażliwą osobą w pewnych aspektach, na przykład na dotyk lub dźwięk, to może być ci miejscami trudno.


Druga prawda jest taka, że dzieci są emocjonalnie angażujące. Nie tak jak pokazują w serialach, gdzie główna bohaterka walczy w jakiejś poruszającym wątku o życie lub co najmniej w ważnej sprawie społecznej, a dzieci są gdzieś w tle. One po prostu naturalnie wypływają na pierwszy plan! I to wręcz emocjonalnie-dźwiękowo. Jeśli odkrywasz w sobie wrażliwość na dźwięki otoczenia, to może ci trudno słuchać różnych dźwięków, które wytwarza twoje dziecko, ponieważ nie zawsze będzie to radosne gaworzenie, ale również i ostre, nieprzyjemne i dziwne odgłosy bawienia się i odkrywania całego aparatu gębowego jakim dysponuje twój maluch. Przygotuj się, że takie bogactwo bodźców, może przytłoczyć twoje zmysły.

Budujemy wioski kontaktów dla rodziców

Sprawdź czy teraz również prowadzimy nabór do nowych grup dla rodziców w Warszawie w Miasteczku Wilanów.

3. Ciężko się przygotować na rodzicielstwo w pierwszych latach życia dziecka. 

Tak jak wspominałam. Dzieci, zwłaszcza w pierwszych miesiącach, ale i potem, są szalenie angażujące. W pierwszych miesiącach być może zupełnie zrezygnujesz lub zrezygnowałaś z czasu dla siebie. W pewnym sensie natura nas na to przygotowała, ponieważ dziecko do prawidłowego emocjonalnie rozwoju potrzebuje przekonać się o swojej sprawczości i o tym, że kiedy zapłacze, ktoś przy nim będzie i zbuduje z nim więź, która jest podstawą i podwalinami prawidłowego rozwoju emocjonalnego w przyszłości. Chcemy swoim dzieciom to dać, więc zapominamy czasem o nas samych.

Pierwsze dwa-trzy lata życia dziecka to coś trudnego, na co ciężko się przygotować, ponieważ najzwyczajniej w świecie jeszcze nie doświadczyłaś takiego zmęczenia. Takiego oddziaływania emocji na ciebie. Twoje wyobrażenia sprzed pojawienia się malucha są sprzeczne właśnie z tym cukierkowym obrazem z mediów. Cudowny czas odliczania do porodu (lub również adopcji) zderza się z niewyobrażalnym zmęczeniem, przytłaczającą odpowiedzialnością i strachem.

I właśnie. To czego się nie spodziewasz, to ROLLERCOASTER EMOCJI. Rodzicielstwo w pierwszych latach życia to zwykle sprzeczne ze sobą emocje na każdym kroku. W każdej godzinie może być ich tysiąc i zupełnie sprzecznych. Wyobrażasz sobie, że będziesz dbać o higienę maluszka, chodzić na fajne zajęcia rozwojowe lub zapewniać mu rozwój w domu, karmić i przytulać się. Ale największym wyzwaniem, które cię dopada jest właśnie rollercoaster emocji. I poradzenie sobie z nim jest sporym wyzwaniem w naszym społeczeństwie, w którym o emocjach często się nie mówi, są wyrazem słabości czy nieporadności. Ponieważ, aby było nam lżej, trzeba je nazwać i zaakceptować. I często nie jesteśmy tego nauczeni. A w gdy pojawia się ich tysiące więcej – nie da się na to przygotować…

4. Możesz być wystawiona na osąd

Czasem na forach internetowych widzę jak matki się nawzajem osądzają. Czasem również osoby starszej daty lubią pouczać młode matki. Może starsze pokolenie wyczuwa, że młode mamy miały mały kontakt z dziećmi i za pomocą pouczeń próbuje to zrekompensować? Nie wiem, ale wydaje mi się, że nie tędy droga. Wiem też, że nawet słuszne spostrzeżenia wypowiedziane w niezbyt fortunny sposób, mogą być trudne dla młodej mamy.

A na osąd może zostać wystawione wszystko. To czym karmisz, jak ubierasz, jak wychowujesz, jakie leki podajesz, jak często wychodzisz na dwór, ile czasu poświęcasz na zabawę i czy dobierasz ją adekwatnie do dziecka.

Trudne jest przygotowanie na ten osąd i trzeba mieć w sobie wiele zasobów i być silnym psychicznie, żeby to unieść. Możesz odczuwać zniechęcenie, poczucie niesprawiedliwości, zawód i rozgoryczenie, że ktoś na kogo liczyłaś i kto mógłby ci pomóc (i tu lepsza opcja) mówi do ciebie tonem protekcjonalnym co powinnaś zrobić lub (tu gorsza opcja) opowiada innym, co mogłabyś lepiej robić. Możemy oczywiście zmienić tylko siebie i po prostu postarać się wzmocnić swoje zasoby psychiczne, aby mieć tyle siły, żeby powiedzieć sobie, że robisz tak jak potrafisz najlepiej. I jesteś wystarczająco dobrą mamą niezależnie od szumu, który inni wywołują wokół ciebie.

5. Możesz czuć się samotnie.

Wydaje się, że wszędzie widać na spacerach młodych rodziców. Jednocześnie rzadko widzi się dwa wózki prowadzone przez dwie mamy na raz. Naprawdę można tęsknić za rówieśnikami i rozmowami na poziomie. Nie bez przyczyny istnieje coś takiego jak depresja poporodowa (lub poadopcyjna) i każda kobieta może się z tym udać do specjalisty.

6. U Ciebie dorosłej może odpalić się to, z czym Tobie było trudno jako dziecko

Myślę, że ważnym aspektem jest też to, co dzieje się gdy nie mamy zasobów do bycia obecnym przy dziecku tak jak chcieliśmy. Uruchamiają się wtedy w nas schematy z dzieciństwa, wgrane emocjonalnie reguły, które jest nam bardzo trudno zobaczyć, zweryfikować i w ogóle pojąć. Jest też prawie niemożliwe zobaczenie tych naszych “mechanizmów emocjonalnych” przed pojawieniem się dziecka, ponieważ to jego zachowanie pozwala je najbardziej odpalić.

Chodzi mi tutaj o to, że mamy w sobie wgrane w pierwszych latach życia mechanizmy emocjonalne, które mówią nam jak mamy się zachować, gdy nie mamy zasobów lub nasz mózg mówi nam, że jesteśmy w tzw. trybie ucieczki lub walki. Otóż działamy wtedy zupełnie machinalnie i czasem ta część, która odpowiada za intelekt, dobro i pokój ogłaszane wszem i wobec po prostu się wyłącza. I w zależności od tego, co mamy wgrane, w trudnych sytuacjach np. krzyczymy, chowamy się pod kołdrę, płaczemy, kłócimy się, wychodzimy z pokoju, etc.

To jest to o czym mówią czasem matki lub ojcowie starszych już dzieci – że słyszy w sobie swoją matkę lub ojca. Lub że nagle ktoś usłyszał, że jego dziecko mówi takim tonem i tak samo jak on. I wcale mu się to nie podoba.

W zależności od tego, co przeżyłaś jako dziecko. I mimo tego, że intelektualnie jesteś przygotowana do tworzenia nowej rodziny w duchu porozumienia, spokoju i bliskości. Że edukujesz się i czytasz o tym w jaki sposób powinnaś wychowywać swoje dziecko. Że wykupiłaś już zagraniczny kurs o toddlersach. Mimo tego – jeśli w jakiś sposób nie potrafisz nawiązać bliskości z twoimi rodzicami – idź na terapię – to będzie najpiękniejszy prezent od ciebie dla twojego dziecka.

Możesz czasem nie wiedzieć jak pomóc swojemu dziecku lub sobie​

Być może nie masz/ nie miałaś zbyt wielu okazji do obserwowania innych mam, ponieważ teraz żyjemy w mniejszych grupach niż w dawnych czasach. A bycia mamą uczymy się przez modelowanie, uczenie się od innych mam.

Sprawdź czy teraz prowadzimy nabór do nowych grup dla rodziców w Warszawie w Miasteczku Wilanów i zapisz się!

Jak przy tym wszystkim umieć nie tylko kochać, ale i lubić swoje dziecko i lubić spędzać z nim czas? Ważne jest przede wszystkim, żeby zaakceptować ten czas. Czas napięć. Czas wspaniały. Czas zmęczenia. Czas niesamowity. Czas cudownych emocji, ekscytacji, radości i miłości oraz rollercoaster tych trudnych.

W tym poście mówię jak dbać o swoje zasoby przy posiadaniu małego brzdąca. Możemy również o tym pogadać przy dobrej kawie podczas któregoś z naszych spotkań w naszych grupach dla mam… Zapraszamy!

Asia Gutowska
gutowskaj@gmail.com

Socjolog, żona psychologa, mama. Zafascynowana patrzeniem jak rozwijają się jej pociechy. Pomysłodawczyni krokus.waw.pl

No Comments

Post A Comment